Rio de Klin - Czyli popołudniowy wypad na Słowację.

  Niedziela dzień odpoczynku i regeneracji ducha. Po względnym wyspaniu się, zjedzeniu śniadania w powolniejszym tempie niż w pozostałych dniach tygodnia, regeneracji ducha na Mszy Świętej, pojawiła się myśl jak spędzić drugą połowę dnia. Pogoda piękna, dzień piękny, jesień w tym roku również piękna, a więc nie ma co marnować czasu na siedzenie w domu. Tylko teraz pytanie, gdzie się wybrać aby było miło i w miarę możliwości niedaleko bo to już ta część roku, w której ciemno się zaczyna robić około godziny 16. Telefon do ręki, google maps odpalone, odległość ustalona - punkt docelowy do max 2 godzin jazdy. Ma być spontanicznie. Jako, że wyruszamy z Krakowa możliwości trochę jest. Do Zakopanego nie, bo pewnie tłoczno, trochę za tłoczno, a to niech będzie Słowacja, przecież blisko. Nawigacja pokazuje nawet szybszy dojazd niż w nasze Polskie góry. Przy granicy, zaraz za Jabłonką jakieś jeziorko - to jedziemy!
I takim oto sposobem, trafiliśmy do miejscowości o nazwie Klin.

  

W czasie podróży, podczas sprawdzania informacji o miejscu docelowym dowiedzieliśmy się, że jest tam wzgórze Grapa na wysokości 797 metrów nad poziomem morza, a na nim znajduje się najwyższy posąg Jezusa Chrystusa na Słowacji.

Ma prawie 10 metrów wysokości.

Dojazd drogą przez wieś „Cesta k Soche”, a następnie szutrową, kamienistą. Pod wzgórzem, znajduje się darmowy parking, na którym można spokojnie zostawić samochód. Na parkingu jakaś budka z napojami i przekąskami na zimno i gorąco.

Na szczyt wzgórza wiedzie kilkusetmetrowa trasa, niezbyt długa ale o dość sporym nachyleniu, więc można się trochę "zmachać". W tak piękny i słoneczny dzień odrobina wysiłku jak najbardziej wskazana na dotlenienie mózgu i poprawę krążenia.

Na początku trasy wita nas tabliczka.

Z napisem: "vitaj putnik mily
stupaj na ten vrsok spanily.
Pozdrav tam sochu Krista pana,
zato ti bude odmena dana"

który można przetłumaczyć mniej więcej:

Witaj podróżniku miły
wejdź na ten szczyt wspaniały.
Pozdrów posąg Chrystusa Pana,
za to zostaniesz nagrodzony.

Choć w sumie powinno się chyba to rymować, a więc moje tłumaczenie najwyraźniej nie jest zbyt dokładane. Nie ważne, ogólny sens zrozumiały.

Z każdym kolejnym metrem, panorama coraz piękniejsza, widnokrąg coraz większy, a horyzont szerszy.

Widoki na szczycie są niesamowite, warte przyjazdu i odrobiny wysiłku aby wejść na górę. Rozciąga się przepiękny widok na wieś Klin, Jezioro Orawskie i Tatry. Podobno przy dobrej przejrzystości widać nawet Giewont. My nie widzieliśmy ale było to raczej spowodowane brakiem znajomości położenia poszczególnych szczytów górskich aniżeli złą pogodą...

W 2009 roku lokalny biznesmen zafundował aranżacje szczytu góry Grapa. Ufundował on między innymi kopię słynnej brazylijskiej Statuy Chrystusa z Rio de Janeiro. Wysokość monumentu, tak jak wspominałem to prawie 10 metrów, zasięg rąk to 7 metrów. Pomnik waży 23 tony. Chrystus spogląda w kierunku Orawy, a swoimi objęciami bierze w opiekę cały region.

U stóp statuy Chrystusa Zbawiciela znajduje się inny posąg, a mianowicie jest to postać papieża Jana Pawła II modlącego się przed Jezusem.

Na szczycie są również ławeczki i altanka ze stołami, w której można zjeść posiłek i odpocząć po "wspinaczce".

Całość sakralnego kompleksu dopełnia niewielka Kaplica Miłosierdzia Bożego oraz mniejsze pomniki świętych związanych z historią Słowacji oraz kultem miłosierdzia.

Podsumowując, w naszym mniemaniu wycieczka bardzo udana. Warto było spontanicznie zarzucić jakieś przypadkowe miejsce docelowe. Skorzystaliśmy z pięknej pogody, pooddychaliśmy czystym powietrzem, a przy okazji zaczerpnęliśmy odrobiny aktywności fizycznej.

Dziękuję za uwagę i miłego dnia dla Wszystkich!

Disclosure: Posts on TravelFeed may contain affiliate links. See affiliate disclosure.