Główny Szlak Beskidzki - Etap 12: Hala Łabowska - Przehyba

Piękny wschód słońca na początek długiej wędrówki w upalny dzień - w dół do doliny Popradu i w górę na Radziejową. A tam pechowa wieża, którą budowano i przebudowywano 3 razy w ciągu kilkunastu lat.

Plan

Początek odcinka przejdę w towarzystwie kuzyna i jego 8-letniego syna. Przyjechaliśmy w piątek wieczorem do Krynicy Zdrój. W sobotę przeszliśmy 20km z Krynicy Zdrój na Halę Łabowską. Chłopak poradził sobie znakomicie, a ciągłym wybieganiem do przodu i powrotami dodał sobie trochę kilometrów do trasy. Dzisiaj będzie miał lekko – tylko 12km, i to po płaskim lub w dół. W Rytrze ich zostawię – zwiedzą sobie zamek i wrócą do domu. Dla mnie Rytro będzie początkiem samotnej wędrówki do Ustronia.

Trasa: Schronisko PTTK Hala Łabowska – Schronisko PTTK Przehyba | mapa-turystyczna.pl

Hala Łabowska

Schronisko na Hali Łabowskiej to moje ulubione na całym Głównym Szlaku Beskidzkim. Pięknie położone, eko (ciepła woda po 18tej, prąd po 20tej) i klimatyczna z sala z muralami pod sufitem.

Mural z profilem GSB pod sufitem schroniska na Hali Łabowskiej
Mural z profilem GSB pod sufitem schroniska na Hali Łabowskiej

Dzień zaczynam wcześnie, tuż przed wschodem słońca. Warto wybiec przed schronisko by powitać słońce. Dzień zapowiada się upalny, ale ranek jest rześki i wschód słońca jest prawdziwym spektaklem światła.

Wschód słońca na Hali Łabowskiej
Wschód słońca na Hali Łabowskiej

Pamięć

Ruszamy, poranek rześki, poniżej 10° pomimo słońca. Zakładamy bluzy, odcinek szlaku prowadzi przez las. Zwracamy uwagę na tablice upamiętniające partyzantów i kurierów z II wojny światowej. Dobrze, że są, dobrze pamiętać. „Naród, który nie pamięta swojej historii jest skazany na jej powtórzenie”. Jesteśmy na Szlaku Partyzantów. Mam zwyczaj czytania napotkanych tablic informacyjnych – a tych na szlaku nie brakuje. Po którejś kolejnej nasunęła mi się refleksja - może niepoprawna politycznie - o partyzantach z Karpat mało kto pamięta. Czcimy pamięć powstańców warszawskich, a zapominamy o wielu innych bohaterach okupacji. Partyzanci tacy jak ci z Beskidu Sądeckiego nie zapisali się „akcją pod Arsenałem”, nie pisali „Kamieni na szaniec” ale suma ich działań w czasie okupacji ma znaczenie i na pewno warto o nich pamiętać. Powstanie Warszawskie zakończyło się unicestwieniem miasta, partyzantka polowa sprawiała, że okupant tracił dużo sił i środków i nie mógł czuć się bezpiecznie w Polsce.

Jeden z licznych w paśmie Jaworzyny Krynickiej pomników upamiętniających partyzantów z IIWŚ
Jeden z licznych w paśmie Jaworzyny Krynickiej pomników upamiętniających partyzantów z IIWŚ

Spacer, zejście i wejście

Jest przyjemnie, słońce nas powoli ogrzewa. Jesteśmy sami. Mijamy kolejne drogowskazy i zachwycamy się widokami, gdy szlak wychodzi na polany – ta część szlaku jest w większości zalesiona. W miejscach odkrytych widoki są fantastyczne.

Widok na Tatry z okolic Cyrli
Widok na Tatry z okolic Cyrli

Po przyjemnej wędrówce pasmem grzbietowym, pora na zejście do Rytra. Zejście dość strome, prowadzi do głębokiej doliny Popradu. W Rytrze rozstajemy się. Kuzyn z synem idą na zamek, ja przekraczam Poprad i przede mną długa wspinaczka na Radziejową. Jest dopiero 10:30, ale upał już daje się we znaki. Pierwsze podejście z Rytra, w okolice Niemcowej, kosztuje mnie dużo energii. Nie samo podejście – takich było i będzie wiele na szlaku. Męczący jest upał. Dopiero po pokonaniu ok. 3km trasy i 400m różnicy wysokości szlak wchodzi w las. Od tego miejsca wędrówka jest znacznie przyjemniejsza.

Poprad i zamek Rytro
Poprad i zamek Rytro

Szczytem dnia jest Radziejowa 1262m n.p.m, najwyższy szczyt Beskidu Sądeckiego. Rytro jest położne na ok 340m n.p.m., więc różnica wysokości jest spora. W nagrodę widoki - Tatry, Pieniny, Gorce, a w oddali Babia Góra. Ta ostatnia będzie mi teraz wyznaczać kierunek przez najbliższe dni. Będzie znikać i pojawiać się, wejdę na nią za 5 dni. Sama Radziejowa jest zalesiona i gdyby nie wieża, nie byłoby tam żadnego widoku.

Pechowa wieża

Wieża widokowa na Radziejowej
Wieża widokowa na Radziejowej

Ta wieża jest trochę pechowa. Zbudowana w 2006r, zamknięta 2010 (z powodu uderzenia piorunem), naprawiona i otwarta, ponownie zamknięta 2017 (wadliwa konstrukcja), wreszcie w 2020 postawiono nową wieżę… Ciekawe jak długo postoi.

Wchodzę na wieżę – nawet nie pomyślałem o zdjęciu plecaka – i daję sobie czas na kontemplowanie widoków i nazywanie pasm i szczytów. Mam czas – do schroniska na Przehybie jeszcze około godziny, a jest wczesne popołudnie. Co mnie skłania do przerwania kontemplacji to woda – a w zasadzie jej brak. W upalny dzień prawie cały zapas wypiłem, a po drodze nie było źródełek. Od Rytra nie było też żadnej ‘cywilizacji’ i możliwości zakupu. Wodopój będzie dopiero w schronisku. No cóż, trzeba zejść i dreptać dalej.

Widok na Radziejową
Widok na Radziejową

W schronisku mam komfort prywatnej łazienki. Coś co w czasie licznych podróży służbowych uważałem za ‘oczywistą oczywistość’, w trakcie wędrówki GSB jest luksusem. Doceniam to. Wizytę w schronisku zaczynam od piwa. Na co dzień praktycznie nie piję alkoholu, w domu nigdy nie ma piwa w lodówce a gdy odwiedzam znajomych, zwykle jestem kierowcą – a moja zasada to 0.0%. Ale po upalnym dniu i 30km wędrówki, zimne piwo smakuje jak mało co. Na obiad standard schroniskowy - pomidorowa i ruskie. Potem jeszcze jabłecznik do kawy. A co, należy się za spalone kalorie 😊 Jutro śniadanie dopiero o 9:00. Nie szkodzi, mam krótki etap do Krościenka.

Główny Szlak Beskidzki - Etap 12: Hala Łabowska - Przehyba. Podsumowanie etapu:

Data: 02.08.2020
Długość: 28,9km
Suma podejść: 1498m
Suma zejść: 1381m
Mój czas przejścia: 9:30h (liczę brutto, łącznie z postojami)
Szczyt dnia: Radziejowa 1262m n.p.m.
Literka - sponsor odcinka: S jak Beskid Sądecki

<<< Etap 11 ---------- Etap 13 >>>