Główny Szlak Beskidzki - Etap 8: Chyrowa - Bartne

W poście przeczytacie o Beskidzie... Pustym tudzież Błotnistym, sile wyższej, zejściu ze szlaku i powrocie. Będą trzy cerkwie i przejdziemy przez uroczy Magurski Park Narodowy.

Plan

Przez błota Beskidu Niskiego od Wisłoczka do Krynicy Zdrój będzie mi towarzyszył Богдан, a więc wędrówka jest międzynarodowa. Mamy dziś do przejścia 34km – po podobnym dystansie poprzedniego dnia. Jemy bardzo wczesne śniadanie w schronisku pod (C)Hyrową, potem pani Ludmiła ratuje nasze wciąż wilgotne buty użyczając... suszarki do włosów. I ruszamy w drogę.

Trasa: Schronisko Pod Chyrową – Bacówka PTTK w Bartnem | mapa-turystyczna.pl

Beskid Pusty i Błotnisty

Dzień jest pochmurny, mglisty, ale póki co nie pada. Zaczynamy od zrobienia zdjęcia cerkwii po-Łemkowskiej (obecnie używana jako kościół rzymsko-katolicki) a potem przez 4h nie spotkamy nikogo ani nie zobaczymy żadnego zabudowania czy drogi. Tylko las i mgła. I błoto. Dużo błota. Esencja Beskidu Niskiego.

'Gdzieś' między Chyrową a Kątami
'Gdzieś' między Chyrową a Kątami

W czasie wędrówki przez las otrzymujemy po dwa alerty RCB z zapowiadanymi atrakcjami pogodowymi – jest cały katalog, oprócz śniegu: burza, nawałnica, silny wiatr, grad, intensywne opady. Jedno ostrzeżenie pewnie zignorowałbym. Ale drugie każe mi się zastanowić nad planem B. Póki co idziemy przed siebie – nie mamy innego wyjścia, trzeba dojść do cywilizacji, w naszym przypadku - wsi Kąty. Po 4 godzinach od wymarszu, spotykamy pierwszego dzisiaj człowieka. Pan idzie w przeciwną stronę i zdaje nam relacje z warunków jakie panują pod Magurą Wątkowską (przy okazji, wiecie ile gór w Polsce nosi nazwę Magura lub Magurka? Warto poszperać!). Mówi o rzece po kolana płynącej szlakiem i jak długo zajęło mu zejście. Jego relacja, plus wcześniejsze alerty RCB, sprawiają że przy najbliższym postoju sięgam po mapę i planuję szczegóły planu B. Plan ten zakłada obejście Magury trawersem od przełęczy Hałbowskiej, łatwiejszym żółtym szlakiem. Ale zanim tam dojdziemy, mamy jeszcze jakieś 2h marszu naszym szlakiem czerwonym i czas na podjęcie ostatecznej decyzji.

Siła Wyższa

Tuż za Kątami dopada nas ulewa. W zasadzie Ulewa przez bardzo duże „U”. Woda wlewa się do butów od góry (co skłania mnie do zaopatrzenia się w stuptuty na kolejne etapy). A górskie buty mają taką cechę, że są wodoodporne. Więc gdy woda dostanie się do środka od góry, już nie wyjdzie. Po dwóch godzinach wędrówki z wodą w butach stopy się gotują (jest lato – deszcz jest obfity, ale ciepły). Po drodze wchodzimy na teren Magurskiego Parku Narodowego, ale jesteśmy tak zaabsorbowani wodą z góry i z dołu, że ledwo ten fakt odnotowujemy. Z każdym chlupoczącym krokiem utwierdzam się w przekonaniu, że trzeba będzie z GSB zejść. Wiem, że będę potem „musiał” wrócić i przejść brakujące kilometry czerwonego szlaku, ale rozsądek bierze górę. Jak powiada Pismo:

W obliczu niebezpieczeństwa przezorny ukrywa się; prostacy prą do przodu i ponoszą szkodę Ks. Przypowieści Salomona (Przysłów) 22:3

Słowny opis szlaku za Kątami
Słowny opis szlaku za Kątami

Na przełęczy Hałbowskiej przestaje padać i wychodzi słońce. Suszymy się w napotkanej wiacie (których w MPN jest kilkanaście), przydaje się ręcznik z mikrofibry do odsączenia wody z butów. Suche nie będą, ale w ciepły dzień wilgoć nie przeszkadza aż tak bardzo. Będą przeszkadzać natomiast odciski – efekt 2 godzin chodzenia z wodą w butach. Tu rada – odcisków nie przekłuwamy, zagoją się same.

Jedna z wielu wiat w Magurskim Parku Narodowym
Jedna z wielu wiat w Magurskim Parku Narodowym

Podejmujemy ostateczną decyzję – schodzimy z czerwonego szlaku i idziemy dalej żółtym, w większości prowadzącym dobrymi leśnymi drogami, trawersem zbocza Magury. Jednak im dalej idziemy, tym mocniej świeci słońce. Robi się wręcz upalnie. Gdy docieramy do „cywylizacji” (wieś Kotań), jest już upalnie. I zaczynam żałować zejścia ze szlaku. Do czasu, gdy spojrzę w prawo, za siebie – na Magurze, tam gdzie mieliśmy iść, kotłuje się czarna burzowa chmura. Jesteśmy zaledwie kilkanaście kilometrów od Magury i około 400m poniżej szczytu, ale pogoda jakże odmienna. Przestaję żałować zejścia ze szlaku i wiem, że podjąłem dobrą decyzję.

Powrót

Teraz, drodzy czytelnicy, pora na małą podróż w czasie. Zostawiłem czerwony szlak (zabrakło ok 15km), ale nie mam zamiaru odpuścić przejścia całego Głównego Szlaku Beskidzkiego.. Wracam na przełęcz Hałbowską kilka tygodni później żeby przejść brakujące kilometry. Z uwagi na odległość (jakieś 250km od domu), do „obowiązkowych” 15km dokładam sobie prawie drugie tyle i tworzę bardzo przyjemną pętlę ze startem pod cerwkią w Kotani, z wejściem na Magurę Wątkowską i dotarciem do bacówki w Bartnem czerwonym szlakiem oraz powrotem na parking szlakiem żółtym. Jeśli będziecie w okolicach Magurskiego Parku Narodowego, to tę pętlę zdecydowanie polecam. W sam raz na 1-dniową wycieczkę.

Tutaj tylko krótko nadmienię czego możemy się spodziewać. Na początek i koniec pętli wybrałem parking przy po-Łemkowskiej cerkwi w Kotani (uwaga – wieś Kotań jest rodzaju żeńskiego, a więc mówimy „w Kotani” a nie „w Kotaniu”). Cerkiew ta, jak wiele innych po wysiedleniach Łemków, służy obecnie społeczności rzymsko-katolickiej. Podobnie jak cerkiew wypatrzona w Świątkowej, gdy schodziliśmy z szlaku. W Małopolsce jest specjalny szlak Architektury Drewnianej, w wielu miejscowościach możemy znaleźć piękne drewniane kościoły lub cerkwie.

Szlak z Kotani na Magurę wiedzie przez Park Narodowy. Jest przyjemnie pusto. Pomimo dobrze oznakowanego szlaku i infrastruktury (wiaty, tablice informacyjne), ten park nie cieszy się dużą popularnością. Nawet nikt nie fatyguje się pobierać opłat za wejście – jest tylko informacje, żeby bilety zakupić online. Są jeszcze miejsce w polskich górach, gdzie można uciec przed tłumami. W ciągu pierwszej połowy wędrówki, do Bacówki w Bartnem, spotykam dosłownie kilku turystów. Nawet w Bacówce nie ma tłumów i spokojnie można zjeść jajecznicę i wypić kawę.

Bacówka w Bartnem
Bacówka w Bartnem

Trzy Cerkwie

Powrót szlakiem żółtym przez Świątkową to kolejna okazja do zapoznania się z Łemkowską przeszłością Beskidu Niskiego. Napotykam krzyże, pomniki, tablice informacyjne. Dla mnie Główny Szlak Beskidzki to nie tylko wysiłek fizyczny i „zdobywanie” gór. To także znakomita okazja do poznania nieznanego, do lekcji Historii w terenie. A Łemkowie, tak jak Żydzi, Tatarzy, Niemcy, Litwini, Ukraińcy i Białorusini, są częścią naszej, polskiej historii.

Łemkowska lekcja historii, Świerzowa
Łemkowska lekcja historii, Świerzowa

Na zakończenie 3 cerkwie związane z moim odcinkiem nr. 8 Głównego Szlaku Beskidzkiego..

Cerkiew w Chyrowej
Cerkiew w Chyrowej
Cerkiew w Kotani
Cerkiew w Kotani
Cerkiew w Świątkowej
Cerkiew w Świątkowej

Główny Szlak Beskidzki - Etap 8: Chyrowa - Bartne. Podsumowanie etapu (etap realizowany na raty, podaję osobne wartości):

Data: 21.06.2020 + 11.07.2020
Długość: 18,5 + 15,5km
Suma podejść: 791 + 717m
Suma zejść: 731 + 638m
Mój czas przejścia: 6:30 + 5:45h (liczę brutto, łącznie z postojami)
Szczyt dnia: Magura Wątkowska 829m n.p.m.
Literka - sponsor odcinka: H jak Hałbowska Przełęcz (8a) oraz M jak Magurski Park Narodowy (8b)

<<< Etap 7 ---------- Etap 9 >>>